sobota, 15 sierpnia 2015

Spacerek w stylu pin up po żywieckim parku ♥

   Kilka dni w Żywcu pod dachem Madzi zaowocowały słodziutkimi zdjęciami. 30 stopniowy upał nie odstraszył nas, by jeszcze w ostatni dzień mojego pobytu zorganizować szybką sesyjkę w tamtejszych uroczych terenach. Jak na totalnie rozwalone victory rollsy, zdjęcia wyszły na prawdę dobrze. Tak w ogóle to chyba mam talent do pożyczania sukienek od przyjaciółek i wyciągania ich na sesje zdjęciowe. Ale suknia na Złote Popołudnie prosto spod moich rąk już się szyje!

Pewnego upalnego dnia 1950 roku...





 











"Żołnierze by wieszali" - Magda

fot. Magdalena Białek



Pin up is fun! 

sobota, 1 sierpnia 2015

Cracovia Danza 2015 - Bal historyczny

W ramach XVI edycji festiwalu Cracovia Danza 30 lipca, a był to piękny czwartek, udałam się na bal historyczny, który odbył się w Willi Decjusza. Dzień był niezbyt chłodny, niezbyt upalny, warunki pogodowe wprost idealne. Tańce odbywały się na scenie, na świeżym powietrzu - miła odmiana po balach spędzonych w ciasnawych, stłoczonych i dusznych salach.


Pierwsze tańce rozpoczęły się niemal natychmiastowo po ustalonej, wieczornej godzinie imprezy i pary chętnych do zatańczenia stłoczyły się na, prawdę mówiąc, niewielkiej scenie. Początek balu zdominowały tańce z epoki renesansu, natomiast 'druga część' była poświęcona moim ulubionym latom XIX wieku. Miłym zaskoczeniem było pojawienie się dzieci wystrojonych na dawne epoki, wzruszający widok, a jakże tańczyły!


Wraz z wyżej zamieszczonym zdjęciem, przechodzimy do mojego stroju i fryzury. Datowanie nie było określone, a akurat udało mi się pożyczyć białą empirkę od naszej Szkoły Tańca Jane Austen. Sukienka była zupełnie prosta i wyzbyta zdobień, to też postanowiłam nadgonić włosami i makijażem. Podkreśliłam mocniej usta i oczy, zmieszałam wizerunek Elizabeth Bennet i Emmy z ekranizacji książek J. Austen, do wszystkiego dorzuciłam różową wstążkę i z efektu byłam całkiem zadowolona. Oprócz tego, że zepsułam ułożenie grzywki. Zdarza się.


Sama Willa Decjusza była zachwycająca: piękne, stylizowane pomieszczenia, wystawne schody, klimatyczny ogród, jednym słowem, fantastyczne miejsce na zdjęcia. 


Ja z Madzią :3

nieszczęsna opalenizna zepsuła :(
Po miesięcznej przerwie od tańczenia ledwo zwróciłam uwagę na minusowe aspekty balu, nie ukrywam jednak, iż zdarzyły się takie, ale o tym króciutko - brak karnecików, który sprawił, że niemal cały bal przetańczyłam z 'dwoma osobami na krzyż' (nie licząc tańców z progresją), brak najmniejszego poczęstunku (nie żebym potrzebowała jeść co pół godziny, ale człowiek jednak robi się głodny po kilku wyczerpujących tańcach; jak dobrze, że miałam wodę!), oraz wielkość sceny o której wspomniałam już wcześniej.



Ale nie kończmy notki w czarnych barwach! Zabawa była przednia, ludzie przesympatyczni, a atmosfera, cóż... jak nie z tego świata!
Za rok mam nadzieję wziąć udział w całych warsztatach, już nie mogę się doczekać!

SWING!