Kilka dni w Żywcu pod dachem Madzi zaowocowały słodziutkimi zdjęciami. 30 stopniowy upał nie odstraszył nas, by jeszcze w ostatni dzień mojego pobytu zorganizować szybką sesyjkę w tamtejszych uroczych terenach. Jak na totalnie rozwalone victory rollsy, zdjęcia wyszły na prawdę dobrze. Tak w ogóle to chyba mam talent do pożyczania sukienek od przyjaciółek i wyciągania ich na sesje zdjęciowe. Ale suknia na Złote Popołudnie prosto spod moich rąk już się szyje!
Pewnego upalnego dnia 1950 roku...
"Żołnierze by wieszali" - Magda
fot. Magdalena Białek
Pin up is fun! |
Ach, cudna sesja <3
OdpowiedzUsuńdziękuję ślicznie :)
UsuńBoshe do czego to dochodzi, cytują mnie na blogach... :P (tak sobie myślę, że jak ktoś nie zna kontekstu pinupowego, to te słowa brzmią nieco makabrycznie... xD)
OdpowiedzUsuńBardzo pasuje Ci i pin up, i kolory tej sukienki! Rollsy w dobrym stanie - nie mów, że nie.
Nie mogę się doczekać, aż wrzucisz pierwsze zdjęcia złotopopołudniowej kreacji :)
Magda
Nie jestem żołnierzem, a też wieszałbym. ; P
OdpowiedzUsuńCudownie, że tym razem poszłaś w klimaty, jakich na blogu jeszcze nie było.
OdpowiedzUsuńRetro ma to do siebie, że zawsze zachwyca mnie idealną mieszanką kobiecości i charakterku. ;)
Zdjęcia są świetne, najbardziej rozpływałam się nad drugim. ;**
Ciekawa jestem jakie cudeńko zaprezentujesz na Złotym Popołudniu. ;))