z resztą co ja się wysilam, tu są wszystkie informacje |
Uderzyła nas kameralność wydarzenia, dookoła znajome twarze Szkoły Tańca Jane Austen, tylko kilka osób wcześniej mi nie znanych, oraz organizatorzy.
muszę przyznać, że zdjęcia nie są zbyt dobrej jakości, blogger w żadnym stopniu tu nie pomoże; na zdjęciu oczywiście nasza grupa Szkoły Tańca Jane Austen |
Konwersacje między tańcami były bogate, niekiedy epokowe, a najbardziej podobało mi się zastosowanie do poradnika. Okazało się bowiem, że z wymienionymi wcześniej punktami, zapoznało się doprawdy wiele osób i wiernie się ich trzymając, pragnąc dołączyć do rozmowy, stosowało się do punktu numer 3 :D
Co do mojego stroju - biała bluzeczka z Bigi (najlepiej B) ), krojem lekko (BARDZO LEKKO) podchodząca pod empire za niecałe 1,50, z tego co pamiętam, oraz czarna spódnica koronkowa, pożyczona od Madzi. Jeszcze raz dziękuję! Robienie mojej ledwo trzymającej się fryzury trwało całe 15 minut (!) i prawom fizyki zaprzeczał spray i masa wsuwek. Grzywka zakręcona na lokówce rozwaliła się po godzinie. No cóż.
plotki ploteczki |
Podsumowując, bal zaliczam jak najbardziej do udanych, Klimat był wręcz wykwintny, epokowy i przede wszystkim kameralny. Aż smutno wracać do domu i szarej rzeczywistości naszego wieku.
Cieszę się, że mój post balowy się przydał :D
OdpowiedzUsuńDworek Białoprądnicki to super miejscówka, a "prywatne", małe bale są chyba najlepsze :)
Oooo, super że miałaś przyjemność być na takim balu! Ja zawsze tylko mogłam pomarzyć, bo rodzice jakoś nie palą się do takich spotkań :<
OdpowiedzUsuńNo cóż, powodzenia w dalszym pisaniu i nie ukrywam, że czekam na dalsze posty!
Sombrelelelelelellelel ♥
Ach, i znowu pozostaje tylko zazdrościć! To wspaniałe, że masz wokół siebie ludzi, którzy dzielą z Tobą pasję. Wyglądałaś ślicznie. Twoja fryzura kupiła mnie całkowicie. Bal miał czarującą nazwę. Luźny i kameralny... piękny. Chętnie obsadziłabym w nim jakąś historię. Nie zbiegła z niego może jakaś zakochana para? ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na więcej! :*
Hej, nie znałam tego bloga! Miła niespodzianka, dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuń